13d – Park Narodowy Mavrovo – okolice miasta Debar

CZĘŚĆ TRZECIA

Na napis VMRO (Vatreshna Makedonska Revolyutsionna Organizatsiya) napotykamy się często w Macedonii. Z czym powinien się kojarzyć? Po pierwsze z jedną z bardziej znanych organizacji terrorystycznych przełomu XIX i XX wieku, choć dla współczesnych FYROM Macedończyków i Bułgarów, był to przed wszystkim podziemny, partyzancki ruch wyzwoleńczy. Ot, kwestia miejsca, z którego się patrzy.

Tutejsze góry, nie jeden raz spłynęły krwią, nie jedno okrucieństwo widziały:

VMRO to skrót od Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej, która powstała w 1893 roku. Zdobywając pieniądze poprzez porwania i napady na banki, organizacja ta występowała przeciw Imperium Otomańskiemu, chcąc wywalczyć autonomię dla obszaru FYROM Macedonii i okolic Adrianopola. Nie mogli wprost walczyć o przyłączenie tego rejonu do Bułgarii, bo wiedzieli, że Grecja i Serbia nigdy by na to nie pozwoliły. Fakt o tyle ważny, że współcześni FYROM Macedończycy będę się dziś upierać, że oto jest dowód, iż już wtedy istniała świadomość etnicznej odrębności tej ludności, „macedońskości”.

W 1903, w dzień św. Ilji, czyli Ilinden, VMRO doprowadził do wybuchu rebelii (powstanie Ilinden) przeciw Turkom. Jakieś 60 kilometrów na wschód od miejsca gdzie teraz jesteśmy, powstańcy stworzyli nawet kilkudniową Republikę Kruszowa. Dziesięć dni później, gdy Turcy odbili Kruszowo, trupy powstańców zostały rzucone zwierzętom na pożarcie. Po dwóch miesiącach powstanie upadło, prawie 5 tysięcy Macedończyków zginęło, spalono 200 wiosek, a Turcy zgwałcili trzy tysiące kobiet.

Okrucieństwa z tego okresu tak poruszyły Zachód, że doprowadziły do wpuszczenia tu międzynarodowych sił pokojowych. Jak widać pomysły takie, w odniesieniu do Bałkanów, były realizowane długo przed powstaniem ONZ czy NATO.

Uciekając przez otomańskimi okrucieństwami ponad 30 tysięcy Macedończyków (czyli wtedy zasadniczo Bułgarów) uciekło do Bułgarii. Tam też, VMRO, dzięki handlowi opium, płatnym zabójstwom zlecanym im za dwadzieścia dolarów oraz wsparciu lokalnego prawosławnego kościoła robiło z Bułgarii wypady na serbską i grecką część Macedonii (tak ziemie te podzielono po 1913), aż stali się sławni na cały świat jako najefektywniejsza organizacja terrorystyczna w Europie. W sumie do dziś, bułgarska mafia ma „solidną” reputację (np. zamach na papieża). Dopiero przed drugą wojną światową siła VMRO osłabła.

Dziś do spuścizny VMRO – tej związanej z walką o wyzwolenie – sięga nacjonalistyczna, chrześcijańsko-demokratyczna partia w Macedonii, której pełna nazwa to VMRO-DPMNE (Wewnętrzna Macedońska Organizacja Rewolucyjna – Demokratyczna Partia Macedońskiej Jedności), walcząca o wejście Macedonii do UE i NATO. Partia jest u władzy od 2006 roku – niemal takie macedońskie PO.

Metafora jest jednak kulawa, bo, uwaga, w 2004 roku w katastrofie samolotowej zginał Boris Trajkovski, Prezydent Macedonii z ramienia tej partii. Co ciekawe, samolot rozbił się we mgle i przypisywano winę kontrolerom lotu w Mostarze oraz brakom technicznym lotniska. Jakoś tak mało oryginalnie to brzmi, prawda? Cios w polską megalomanię? Ale możemy być dumni i tak: Macedończycy nie napakowali do jednego samolotu tylu posłów i wojskowych co Polacy.

Na horyzoncie wyłania się, w większości zamieszkany przez Albańczyków, Debar:

Co mnie zaciekawiło, to fakt, że VMRO-DPMNE był w stanie wejść w koalicję z albańską partią Partia Demokratike Shqiptare, aby rządzić krajem. Takie międzyetniczne sojusze są bardzo trudne na Bałkanach.

Obszar w który dzisiaj wjechaliśmy, zachodnia Macedonia, jest w większości zamieszkany właśnie przez Albańczyków, którzy żyli tu sobie po rozpadzie Jugosławii w miarę spokojnie do 2001 roku, kiedy macedoński rząd postanowił ograniczyć używanie albańskiego języka i flagi. Ciut wcześniej wlało się do Macedonii 360 tysięcy albańskich uchodźców z Kosowa, razem z członkami i bronią Kosowskiej Armii Wyzwolenia. Łatwo się domyślić, że przez rok wszystko było na krawędzi kolejnej wojny domowej, do której zapewne by doszło, gdyby nie interwencja NATO i UE.

Według przewodnika, w Debarze nie ma nic ciekawego do oglądanie, więc jedziemy dalej.

Sięgnijmy znowu po książkę Kaplana, w oparciu o którą zredagowałem niektóre z powyższych paragrafów:

Zlatko Blajer, redaktor naczelny „Vechera”, największego dziennika wychodzącego w Skopju: „I proszę nie zapominać, że jesteśmy takim „cichym Kosowem”: dwadzieścia trzy procent ludności Macedonii stanowią Albańczycy, a ich przyrost naturalny jest znacznie wyższy niż nasz. Prędzej czy później czeka nas ten sam los co Serbów w ich historycznej kolebce.” Gdyby ktoś nie wiedział o co chodzi: Serbowie w Kosowie, z większości, stali się mniejszością, a Albańczycy odwrotnie.

W 1916 roku John Reed pisał: „W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat kwestia macedońska jest przyczyną wszystkich wielkich wojen w Europie i dopóki nie zostanie rozwiązana, nie będzie pokoju w Europie, ani gdzie indziej. Macedonia jest najbardziej przerażającą mieszanką narodowości, jaką można sobie wyobrazić. Turcy, Albańczycy, Serbowie, Rumuni, Grecy i Bułgarzy mieszkają tutaj dom w dom, nie stapiając się w jedno – i tak żyją od czasów świętego Pawła”…

[Po kongresie berlińskim] Macedonia stała się wylęgarnią nie tylko konfliktów i wojen, ale także terroryzmu i religijnego fanatyzmu.

Debar za nami. Tak się miło jedzie autkiem po tej pięknej ziemi…” 🙂



CIĄG DALSZY>>>

Ten wpis został opublikowany w kategorii Macedonia i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na „13d – Park Narodowy Mavrovo – okolice miasta Debar

  1. kawairakija pisze:

    „Co mnie zaciekawiło, to fakt, że VMRO-DPMNE był w stanie wejść w koalicję z albańską partią Partia Demokratike Shqiptare, aby rządzić krajem. Takie międzyetniczne sojusze są bardzo trudne na Bałkanach.”

    W Macedonii regułą jest, że rząd tworzy koalicja największej partii macedońskiej i największej partii albańskiej. Ot, żeby jakoś utrzymać jedność państwa.

Dodaj komentarz