3a – Z Shengjin do Kanionu Ossumi – mała kampania

DZIEŃ 11

WIECZÓR

Łup! Łup! Auto co chwila wali podłożem o wystające z szutrówki kamienie.
I znowu łup!
Szutrówka to eufemizm – nawierzchnia składa się gór i dolin okraszonych sporymi kamiorami.

Łup! Teraz to chyba coś odpadło…Octavia ma jeden z największych bagażników w swojej klasie i jedno z najniższych podwozi.

Łup! Kurna mać! Klniemy wspólnie na to, że zdecydowaliśmy się podążyć tym wyboistym korytem za nowo poznanymi Polakami z jeepa, którzy 10 minut temu zaproponowali nam wspólny nocleg nad rzeką Ossumi. Czy uda nam się zjechać na sam dół, czy się rozsypiemy?

RANO

Budzę się grubszy o warstwę komarzych ugryzień. Komary wydają się być głównym dowodem na nieistnienie Boga, … albo Jego najokrutniejszym narzędziem kary.

Strażnik, który wieczorem tak niszczył spokój Mojej Lepszej, jest już w towarzystwie kolegów. Na budowie hotelu, teraz wyraźnie prześwitującego przez drzewa, robota idzie w najlepsze.

Śniadanie. Sięgamy po „sladko”, rodzaj serbskiej marmolady. Jak sama nazwa wskazuje jest to słodkie, słodkie jak czort!

W spokoju pakujemy się i wyjeżdżamy z naszej odnogi na główną dróżkę.
Wyjeżdżamy…
Wyjeżdżamy…
Wyjeżdżamy…
Wyjeżdżanie zajmuje nam pół godziny. Auto zaryło się właśnie w piasku. Przez pół godziny podkładamy kamienie i gałęzie, posuwając się etapami po pół metra każdy. Karoseria zostaje porysowana przez kolczasty krzak, bo koncentruję się na boksujących kołach a nie na otoczeniu.

Teraz faktycznie wyjeżdżamy i po 10 minutach jesteśmy ponownie w bazie marynarki albańskiej z widokiem na Shengjin.

7 kwietnia 1939 rozpoczyna się włoska inwazja na Albanię, czyli albańska kampania kwietniowa (biorąc na wzór polską kampanię wrześniową). 100 tysięcy Włochów kontra 15 tysięcy Albańczyków (tak mówi wiki, ale przewodnik podaje 20 tysięcy kontra 10 tysięcy.) Shengjin jest jednym z kilku zaatakowanych portów.

Na uwagę zasługuje informacja o albańskim lotnictwie i marynarce: samolotów brak, a flotę reprezentują 4 małe okręty i … jacht królewski. Mam na myśli nie obszar Shengjin, ale całą Albanię! Zapewne dlatego ten pomnikowy orzeł ze zdjęcia powyżej wygląda jak groteskowa kura.

Kilka dni wcześniej Mussolini stawia albańskiemu królowi ultimatum oferując pieniądze za zgodę na przyłączenie Albanii do Włoch. Co ciekawe, albański król, Zog I trzyma ultimatum w tajemnicy przed swoimi poddanymi, a 2 dni przed inwazją rodzi się królowi syn. Zanim inwazja się rozpoczyna, z kraju ucieka minister spraw wewnętrznych i wielu wysokich rangą oficerów. Kraj broni w znacznej części ludność cywilna i żandarmi.

O wpół do drugiej jest już po wszystkim – wszystkie nadmorskie punkty oporu zdobyte, a następnego dnia Włosi są już w Tiranie.

I tak zasadniczo kończy się mała kampania kwietniowa małego narodu. 


CIĄG DALSZY>>>

Ten wpis został opublikowany w kategorii Albania i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz