14a – Bay of Bones i monastyr św. Nauma

DZIEŃ 14

Poranek zaczyna się od radosnego stwierdzenia, że to ostatni dzień na naszej kwaterze i jutro już ruszymy do Albanii. To głównie ja się cieszę, bo Moja Piękna podchodzi do iliryjskiej ziemi z większym sceptycyzmem.

Ruszamy wzdłuż Jeziora Ochrydzkiego do Muzeum na Wodzie, zwanego Bay of the Bones.

Wejście na teren kosztuje nas “aż” 14 zł za całą rodzinę.

Okazuje się, że to rekonstrukcja osady z epoki brązu/wczesnej epoki żelaza. Właściwie to osadnictwo trwało tu niemal nieprzerwanie: jedna osada na drugiej, trzeciej, i tak dalej przez wieki.

Where the streets have no name…:

Przychodzi mi na myśl swojski Biskupin, który datuje się na VIII w .p.n.e.  – trochę się różnił, bo postawiono go nie tyle na wodzie, co na wyspie.

Dla tamtych czasów budowanie domów na wodzie, było całkiem powszechne. Cóż mogło lepiej uchronić małą społeczność przed wrogiem? Tyle, że nie każdy miał szczęście mieszkać nad jeziorem.

Darmowa ochrona, słodka woda na miejscu, kanalizacja i odprowadzanie śmieci. W wolnym czasie basen… Można pozazdrościć. A dla odważnych niedźwięcina z dzikiego uboju.

To zapewne garderoba pani domu:

Hmm, jak by dziś wyglądała sprawa pozwolenia i odpowiednich papierów na budowę domu z drewna, słomy i gliny?

Czy za 3 tysiące lat ktoś będzie przechadzał się tak jak ja dziś, pomiędzy naszymi blokami i zastanawiał nad naszą motywacją wyboru lokum?

Warto docenić biznesowy rozmach współczesnych Macedończyków: pierwsze prace archeologiczne w tym miejscu miały miejsce bodaj w 1997, a już mamy tu atrakcję turystyczną.

Całość zapewne będzie wyglądać jeszcze lepiej gdy materiały postarzeją się….

Ostatnie spojrzenie na macedońskie Bora Bora i jedziemy dalej…

30 kilometrów od Ochrydy, posuwając się dalej wzdłuż jeziora, docieramy do monastyru św. Nauma. Św. Naum był czwartym wielkim twórcą słowiańskiej religijności, po św. Cyrylu, Metodym i Klemensie. Bidok nie załapał się zatem na podium… Choć śmiem przypuszczać, że w Bułgarii bardziej mówi się o św. Naumie niż o św. Klemensie – co wyjaśnię poniżej.

Razem z innymi uczniami św. Cyryla i Metodego, św. Naum doświadczył na Morawach nieprzychylności germańskiego duchowieństwa, gdzie Niemcy, na rozkaz tamtejszego kleru, nago ciągnęli ich za końmi. Około dwustu uczniów Cyryla i Metodego zostało sprzedanych jako niewolnicy, a pięciu, w tym Klemensa i Nauma, ekskomunikowano i wygnano.

Jak pamiętamy, choć raczej nie pamiętamy, Klemens i Naum trafili na dwór bułgarskiego króla, który wysłał Klemensa w rejon Ochrydy. Natomiast Naum, robił zasadniczo to samo co Klemens, ale w bułgarskiej stolicy Pliska/Preslav, gdzie powstała druga słynna szkoła literacka, i gdzie – jak wspomniałem – znaleziono najstarsze cyryliczne skrypty. Może to właśnie on, a nie Klemens był odpowiedzialny za opracowanie tego pisma?

Monastyr jest położony malowniczo, tak jak klasztor w Tyńcu, choć tam nie widziałem wędkarzy uzbrojonych w dwie wędki i brodzących w Wiśle po pierś:

Po kilku latach Naum ponownie dołączył do Klemensa, gdzie tak jak i on, postawił monastyr nad Jeziorem Ochrydzkim, w którym w 910 został pochowany i jego sarkofag można tu obsłuchać. Tak, właśnie obsłuchać, bo przyłożywszy ucho słychać jak bije jego serce (dla osób o racjonalnym podejściu do zjawisk, słychać jak gdzieś w kościele spływa woda).

Koło klasztoru jest malownicze ujście rzeczki Crni Drim. Lokalni przewoźnicy mogą zabrać na małą wycieczkę po okolicy:

Niestety po pierwotnym kościele św. Nauma zostały tylko fundamenty. Ten kościółek, który dziś widzimy, jest zdecydowanie nowszy. Wokół mnóstwo turystów i mamy chęć uciekać stąd równie szybko jak z Ochrydy. O tym, jak bardzo miejsce utraciło klimat, świadczy fakt, że zabudowania wokół przerobiono na hotel – wydając 200 zł za dwuosobowy pokój, można spędzić noc z ładnym widokiem na jezioro.

Widzę, że przez te tłumy zrobiłem tylko dwa zdjęcia monastyru. Kto chce więcej, znajdzie tutaj panoramy 3D:

http://www.360macedonia.com/en/st-Naum-of-ohrid

Jak będziecie z dzieciakami, to każcie im w cerkwi znaleźć 5 fresków przedstawiających cuda św. Nauma.

Miejsce to należałoby polecić naszym politykom, bo podobno św. Naum świetnie pomagał na choroby psychiczne i w XVII wieku monastyr miał „odział” psychiatryczny.

Na zewnątrz dzieciakom spodobają się zapewne pawie i bezpańskie psy:

Kult św. Nauma rozprzestrzenił się od Góry Athos w Grecji po Wiedeń. Odpust był 23 grudnia, ale ze względów klimatycznych, w 1727 biskup Ochrydy przeniósł go na 20 czerwca, co by pielgrzymi nie marzli.

And who the f… is this man with a camera?:

Staram się ominąć obiektywem tłumy ludzi, stragany i budy, które ciągną się od parkingu do monastyru. Ręka moja nie skala się też kiczowatym ogródkiem, a la Licheń, który zrobiono tuż koło monastyru. Tam gdzie chciałbym zrobić zdjęcia, czyli w środku cerkwi, robić ich oczywiście nie wolno. Wnętrze, z pięknymi 19-wiecznymi freskami, nagradza cały ten komercyjny zgiełk i blichtr wokół (wstęp dla rodzinki: 14 zł).

Udało mi się znaleźć coś autentycznego na zewnątrz:

Przyjaźń międzygatunkowa, nawiązana nagle i niespodziewanie:

Zapewne jedna z bardziej malowniczo położonych restauracji:

Piękny jesteś pawiu, ale my się już stąd zwijamy:


CIĄG DALSZY>>>

Ten wpis został opublikowany w kategorii Macedonia i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz