Poniżej zakończenie Wyprawy Tropem Tureckich Toalet.
Początek wyprawy jest tutaj.
DZIEŃ 26
W Słowacji włącza się ostatnio typowa dla Słowacji i Polski pogoda: mży albo pada,
Ale widoki nie są gorsze od tych, które towarzyszyły nam przez te ponad 3 tygodnie:
I tak, dosyć nagle, dopada nas
KONIEC
Zamiast epilogu, jeszcze trochę refleksji i podsumowań, także wizualnych.
Wydaje mi się, że tendencja mojego aparatu do rosnącej ziarnistości została ostatnio wzbogacona o nieustawianie ostrości.
I jedna ciekawa rzecz, która nie wiem czym wytłumaczyć. Zdjęcia obrabiam na dużym stacjonarnym monitorze i na nim jeszcze jakoś w miarę wyglądają.
A gdy przeglądam je potem na laptopie, wyglądają o wiele gorzej.
Nie wiem, może to kwestia różnych rozdzielczości…
Moje oczy zaczynają mieć kłopot z dobrym fokusowaniem na monitorze komputera. Coraz więcej zdjęć wychodzi mi nieostrych lub przeostrzonych, gdy próbuję coś korygować post factum.
Jeśli ten aparat kosztował 900 zł w 2007, czy jest szansa, że dziś aparat tej klasy będzie kosztował powiedzmy 700 zł?! Hmm…
Wybierając 3 największe atrakcje tych wakacji, byłyby to wyspa Golem Gram, Queparo i kanion Uvac. Gdzieś na kolejnych dwóch miejscach Rosomacka Klisura i bazar w Korczy. Tu nie chodzi o jakąś wartość obiektywną, ale o klimat, wrażenie chwili, emocje – wszystko to, co ciężko opisać…
Najładniejsza droga: Od Ochrydy do Parku Narodowego Mavrovo, oraz droga Korce-Permet.
Najfajniejsze muzeum: Lepenski Vir.
Najfajniejsza ruina: Felix Romuliana.
Najładniejsze miasto: Berat lub Gjirokastra.
Największe rozczarowanie: Ochryda.
Zwiedzaliśmy na terenie 5 krajów. Najbardziej bym żałował, gdybym odpuścił Albanię.
Najbardziej klimatyczny monastyr: Manastir Sveti Jovan Bogoslov we wschodniej Serbii.
Były to w sumie dosyć urozmaicone wakacje, bo obejmowały i wielką rzekę i wielkie jeziora, morze, wyspę, prom, zamki, mezolityczne osady, greckie i rzymskie ruiny, kaniony, przełęcze, i długo by wymieniać…
Tak lubię!
Na 24 noclegi poszło 1916 zł (w tym 3 na dziko, 1 w aucie, 9 kwatera/hotel i 11 razy kemping).
Hotele i kwatery to strata pieniędzy. 🙂
Okazyjny nocleg w hotelach i kwaterach, to ukłon w stronę Mojej Lepszej.
Na benzynę poszło 1385 zł.
Przejechaliśmy ok. 5600 km przy spalaniu około 4,5 litra ON na 100 km.
Koszty zwiedzania zamknęły się w kwocie 745 zł (z czego 360 zł to prom Koman-Fierze i 100 zł Golem Grad, a zatem reszta to jakieś marne 400 zł,
… a trzeba przyznać, że trochę się widziało.)
Gaz do gotowania w butlach, który wzięliśmy to koszt 120 zł.
Na (serbskie) autostrady wydaliśmy 69 zł.
Podsumowując, noclegi, benzyna, autostrady, bilety do atrakcji i gaz wyniosły razem 4235 zł.
Nie dodaję do wydatków jedzenia, bo generalnie jedliśmy to co w domu, bez korzystania z barów i restauracji.
Wyjątkiem były bodaj 4 obiady w knajpach, i to całkowicie opcjonalny koszt.
4235 zł podzielone przez 25 dni zwiedzania daje 168 zł na dzień na rodzinę, czyli 42 zł za dzień na osobę.
4235 zł podzielone na 4 osoby daje 1058 zł na wakacje / osobę (25 dni).
Z tych 25 dni, tylko ostatniego nic nie zwiedzaliśmy.
Gdzieś niedawno mówili, że średni wydatek Polaka w tym roku, to ok. 2300 zł przy wakacjach zagranicą i ok.1200 zł w Polsce.
Zapewne mieli na myśli 1- lub 2-tygodniowy urlop i to z jedzeniem. Dużo się za te pieniądze nie zobaczy, ale na szczęście większości wystarczy plaża.
Koszty dodatkowe to naprawa auta za 1200 zł, choć to pseudo koszt, bo i tak naprawa czekała na nas.
Można się tylko zastanowić, ile wziąłby polski mechanik spoza autoryzowanego serwisu Skody.
Inny koszt to przewodniki (3 sztuki) – będzie pewnie około 100 zł.
Od całości pewnie należy też odjąć ok. 300-500 zł, bo to koszta generowane przez prąd, wodę, gaz i benzynę,
… które wydałoby się tak czy siak, pozostając w domu.
I to byłoby naprawdę na tyle!
Ciekawe zdjęcia!
Dzięki. 🙂
Super opisy i fotki. Nie mogłam oderwać się od komputera. Też byliśmy w Albanii w poprzednim roku i w tym też się wybieramy. Wynotowałam sobie wszystko czego nie widzieliśmy i spróbujemy zobaczyć to o czym tak ciekawie piszesz.
To po powrocie dopiszcie jakiś komentarz z Waszymi wrażeniami. Albania bardzo szybko się zmienia…
Dużo miłych przeżyć życzę!
Super ciekawy blog. Wybieramy się we wrześniu do Albanii i na pewno skorzystamy z Twoich opisów, tras. Mam jednak pytanie z jakich przewodników korzystałeś? Ja mam „bezdroża” Bałkany ale nie wiem jaki kupić typowo o Albanii. Z góry dziękujemy za poradę 😉
Pozdrawienia
S. Figiel „Albania” – merytorycznie chyba nie jest zły, ale szata graficzna mi się nie podoba i to bardzo. Do tego jest wydany b. dawno bo w 2011.