15f – Korcza – bazar

Wreszcie docieramy na bazar, gdzie moje zakochanie w Albanii przechodzi w głębsze uczucie. Mogę tylko żałować, że handel właściwie już się skończył. To jest MOJE miejsce, pełne światłocienia, ruchu, kształtów, linii, kolorów i zapachów.

Stasiuk: Albania to jest samotność. Takie zdanie przychodzi mi do głowy, gdy przypominam sobie późne popołudnie w Korczy. Stare, pamiętające jeszcze otomańskie czasy targowisku już opustoszało. Odjechały zabytkowe mercedesy i inne dwukółki. Kobieta zamiatała śmieci z placu. […] Cała przestrzeń targowiska była obumarła i nieruchoma, jakby nikt nigdy tutaj nie zaglądał.

Czy jesteście gotowi na podróż do wnętrza Ziemi?

Przewodnik Pascala: „Bazar stanowi swego rodzaju ciekawostkę, choć służy lokalnej ludności, nie turystom, więc nie ma tam pamiątek.”

Skręćmy w prawo i wejdźmy na podwórko.

To Hani i Elbasanit. – karawanseraj – w XVIII w. otomańska oberża i miejsce postoju karawan.

Dziś jest tu hotel o niskim standardzie. Chętnie zatrzymałbym się w nim na noc, ale Moja Lepsza wzdryga się, gdy przytaczam informację, że dla turystów zagranicznych jest osobna łazienka. Jej wyobraźnia zaczyna działać i widzi przed oczyma karaluchy i bądź wie co jeszcze… Standard na pewno jest bardzo niski, a rano budzą nawoływania z targu, który wdziera się tutaj na dziedziniec, a wodę wyciąga się ze studni jak przed wiekami.

Rzucam się po bazarze w amoku, próbując złapać aparatem jakaś chwilę. Moja Lepsza i dzieciaki zostały w tyle, nie mogąc zrozumieć, co mi się tutaj tak podoba. Nie wiem, czy sam potrafiłbym to nazwać. Może najlepiej sięgnąć po kolejne cytaty ze Stasiuka.

Nigdy w życiu nie widziałem takiego syfu i takiego spokoju, z jakim ludzie żyli wśród odpadków, do których co chwila dorzucali nowe. (Stasiuk)

Te ni to muzea, ni to rupieciarnie, ni to składnice historii z błądzącą w ich wnętrzu bezradną smużką światła układały się w jakąś albańską metaforę. (Stasiuk)

Terry Pratchett: świat to dysk, który spoczywa na grzbietach czterech słoni, stojących na skorupie wielkiego żółwia płynącego przez wszechświat…

…próbowałem wyobrazić sobie kraj, z którego pewnego dnia odejdą wszyscy ludzie. Zostawią go na pastwę czasu, który rozsadzi powłoki godzin i miesięcy i w czystej postaci wejdzie w resztki rzeczy i miast, rozpuści je, przemieniając w pierwotną materię, w powietrze i minerały. (Stasiuk)

Bo to właśnie on, czas, był tutaj najważniejszym żywiołem. Ciągły i ciężki jak gigantyczne bydlę zalegał w dolinach rzek, przygniatał grzbiety gór od Szkodry po Sarandę i od Korczy po Durres.
To w jego wnętrzu żyli mężczyźni wystający na rogach ulic i placach. Być może wyglądali jego śmierci i zarazem lękali się jej, ponieważ agonia przedwiecznego zwierzęcia, w którego wnętrznościach brodzili, oznaczałaby dla nich nagłą samotność. (Stasiuk)

Dociera do mnie, że do Albanii nie należy jechać oglądać zabytki, bo te są takie jak wszędzie indziej. Do Albanii należy pojechać zobaczyć czas, syf, kawiarnie bez kawy, salony piękności w barakach, myjnie samochodów, śmieci i ludzi, którzy przeżyli Hodżę..

Może ta moja linearna relacja od dnia do dnia w przypadku Albanii nie ma sensu?

Może zamiast trwać przy racjonalnym porządku, tym wszawym następstwie dni: jeden po drugim, należałoby skoczyć z wydarzeniami trzy dni w przód, potem ścieśnić dwa dni w jednym poście i cofnąć się w relacji cztery dni w tył?

Może w taki sposób dałoby się bardziej dotknąć tego co albańskie, a zarazem tego co wychodzi poza albańskość i teraz snuje się po pustoszejącym bazarze Korczy? Może tak da się lepiej oswoić czas i zapędzić w kozi róg samotność…


CIĄG DALSZY>>>

Ten wpis został opublikowany w kategorii Albania i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „15f – Korcza – bazar

  1. Pingback: TOP 10 ALBANIA – największe atrakcje turystyczne Albanii | Zaplanuj Twoją podróż po Bałkanach

Dodaj komentarz