6 b – O bałkanizacji (między Vlore a Tepelene)

Uciekamy zatem od upału, od zaśmieconych plaż, od chaotycznych ulic. Uciekamy.

Jedziemy najpierw nową drogą, psującą stereotypowy obraz Albanii. Tą drogą jechaliśmy rok temu do Beratu, tylko po to by zawrócić, bo … nie prowadziła do Beratu. Dziś jednak nie zawrócimy.

Jedziemy przez słabo zaludnione tereny o niedużym zaludnieniu, przez pola, przez góry, aż dobra droga się kończy i zaczyna szutrowa lub pseudoasfaltowa Albania, która powoli, ale nieuchronnie, będzie odchodzić do przeszłości.

Albania kurzu, dziur i prowizorki, gdzie lavazho (myjnia) i gomist (wulkanizator) są świadectwem przedsiębiorczości mieszkających tu ludzi.

Na jednym z postojów do sikania zamieramy z przerażenia: z daleka nadciąga dziwny stwór. Gdy dystans się zmniejsza, okazuje się, że to tutejszy beduin.

Beduin parkuje pojazd przy skrzyżowaniu i przechodzi na drugą stronę drogi, gdzie jego kolega sprzedaje kompakty z disco albano kierowcom znużonym monotonią drogi.

Droga, stereotypowo albańska, wleczemy się 30 km/h – czas na refleksje.

Zastanawiam się czy jadąc na Bałkany nie poszukujemy w znacznym stopniu posmaku Wschodu. Zaledwie kilkanaście godzin jazdy od Polski mamy 1000 lat prawosławia i 500 lat islamu w jednym miejscu – Orient dla leniwych i ostrożnych

Interesujący paradoks: odzierając ten region z islamskich elementów i dążąc do stania się czymś tożsamym z Zachodem, współczesne narody zamieszkujące ten obszar prowadzą Bałkany ku utracie indywidualności. Proces ten zaczął się już w momencie odzyskiwania niepodległości przez Grecję, Serbię, Bułgarię i Rumunię, czyli w XIX wieku, gdy w miastach równano z ziemią meczety, usuwano starą turecką zabudowę i stawiano nowe budynki na modłę austrowęgierską lub francuską.

„Jeżeli Bałkany są równoznaczne ze swym dziedzictwem osmańskim […] to obserwujemy zaawansowany etap końca Bałkanów.” – pisze M. Todorova w „Bałkany wyobrażone”. I dalej: „Wschód został stworzony na potrzeby Zachodu jako baśniowa, egzotyczna kraina, obfitująca w legendy i cuda. Utożsamiał tęsknotę i umożliwiał wybór czegoś innego niż prozaiczny i ziemski świat Zachodu.”

Płynie, płynie Vjosa,
obok leci szosa:

Ciekawe w jakim stopniu przyjeżdżamy tu z poczuciem wyższości, bo wciąż mamy zakodowany stereotyp niższości Bałkanów w stosunku do reszty Europy. Wielu z nas pamięta popularne określenie „bałkanizacja”, które odżyło dwie dekady temu. W najlepszym razie „bałkanizacja” miała oznaczać rozpadanie się „państw, w wyniku którego powstają nowe, często wrogo wobec siebie nastawione, państwa” (wiki). Znaczenie to wykształciło się już na początku XX wieku po wojnach bałkańskich.

Ale w świadomości wielu osób „bałkanizacja” oznacza coś ogólnie dzikiego, złego, barbarzyńskiego i ta konotacja uległa wzmocnieniu podczas konfliktu bałkańskiego po rozpadzie bloku komunistycznego. „Bałkański” kocioł, konflikt, proces – wszystko to brzmi złowrogo. A dziś „grecki kryzys” wciąż ładnie wpisuje się w koncept „drugoligowości” Bałkanów.

M.E. Durham, która podróżowała po Bałkanach, a w latach wojny bałkańskiej, czyli 1912-1913, będąc wolontariuszką w albańskich szpitalach, pisała, że „Wojna jest tak obsceniczna, poniżająca, […] że to raczej niemożliwe, by kiedykolwiek wybuchła w Europie.” Pisała „w Europie” – Bałkany były dla niej czymś zewnętrznym w stosunku do Europy.

Zachód, który z takim poczuciem wyższości podchodził do tego regionu po okrucieństwach wojen bałkańskich 1912-1913, zaraz po nich doprowadził do pierwszej wojny światowej z użyciem gazów trujących, a ponad 20 lat później wygenerował obozy koncentracyjne. Ale oczywiście Zachód nie jest barbarzyński, tylko cywilizowany.

A teraz pytanie o jakość naszych lekcji historii: czy zdajecie sobie sprawę, że mniej więcej od 400 do 1400 to Bizancjum, czyli generalnie Bałkany, Wschód Europy, były niekwestionowanym głównym ośrodkiem cywilizacji europejskiej, a dzisiejszy Zachód był synonimem ciemnoty?

Dziś nadrabiam braki, bo skończywszy liceum nie zdawałem sobie z tego sprawy, choć ludzie rzygali przed lekcją ze strachu z powodu histerycznej historyczki. Czy takie lekceważenie tego okresu w szkole nie jest odpowiedzialne za nasze ustereotypowienie tego regionu?

To samo zjawisko pozorowanej wyższości Zachodu nad Bałkanami widać w stereotypie religijnym, o którym już wspominałem: myśląc o islamie, nie przychodzi nam na myśl, że islam otomański, okazał się bardziej tolerancyjny niż chrześcijaństwo (pewnych wyjątków można się dopatrzyć na przykład w Siedmiogrodzie). Podczas gdy w zachodniej Europie rżnięto się z powodów religijnych, w Imperium Osmańskich współżyły sobie pokojowo liczne religie. Również w kwestii narodowościowej Turcy nie asymilowali, nie wynaradawiali podbitych narodów. To Turcy stworzyli na Bałkanach multi-kulti, który to pomysł Europa realizuje teraz, podczas gdy dzisiejsze Bałkany eliminują różnorodność i tolerancję.

Tankujemy?:

Most w Tepelene – tak jak i rok temu ma niebezpieczne przerwy między belkami:

W 1492 Hiszpanie wygnali swoich Żydów, a 170 tysięcy znalazło schronienie w Istambule i innych bałkańskich miastach. Mnichów trapistów wyrzucono z Francji w 1868, a że żaden kraj chrześcijański nie chciał ich przyjąć, uzyskali zgodę sułtana, aby osiąść w Bośni.

W 1788 roku włoski podróżny pisał „Cudzoziemiec, który spotkał się z nietolerancją Londynu i Paryża, jest zaskoczony widząc tu kościół stojący pomiędzy meczetem a synagogą. […] Nie pojmuję, jak rząd ten może przyjąć na swe łono religie tak różne od swojej własnej. […] Jeszcze bardziej dziwi fakt, że duch tolerancji jest szeroko rozpowszechniony wśród ludzi.”

Ale oto pojawia się góra, dla mnie bezimienna, która sygnalizuje ulubiony fragment drogi do Permetu


CIĄG DALSZY>>>

Ten wpis został opublikowany w kategorii Albania i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz