1 – Twierdza w Szkodra – Route 72

DZIEŃ 9

(Dni 1-8 być może też się pojawią, ale to bez znaczenia – na Bałkanach czas niekoniecznie płynie chronologicznie.)

Głos muezina wypełnia mroczne popołudniowe powietrze, wznosi się i opada, przewierca brzuch, wypełnia lękiem i tęsknotą. W Koranie podobno nie ma słowa miłość i ktoś gdzieś napisał, że to zimna i matematyczna religia, z czym w tym momencie bym się absolutnie zgodził i … temu wyrachowaniu uległ.

Pieśń o chwale Allaha i jego Proroka wibruje, kusi i pociąga. Za chwilę być może padnę na kolana i będę chwalił szkoderskiego boga o arabskim rodowodzie. Nostalgiczne zawodzenie jednak wkrótce milknie. Rozglądam się. W oddali lśnią zakola Buny i Drinu, a auta niczym wąż ciągną główną ulicą Shkodër. Poniżej Ołowiany Meczet z 14 kopułami jak przewrócona na plecy maciora z nabrzmiałymi wymionami skierowanymi w stronę Allaha. Czarne chmury gromadzą się nad twierdzą, obiecując pierwszy deszcz na tej wyprawie.

Ale lepiej rozglądać się uważnie – na skarpach, przy murach twierdzy, znaleźć można nieoznaczone, szerokie na metr dziury, których dna nie widać. Moment nieuwagi, a szybko dołączymy do szczęśliwców, na których czekają 72 huryski.

”Według hadisów, hurysy, kobiety idealne mają po 33 lata, są duchowo i cieleśnie nieskazitelne, są personifikacją dobrych uczynków z wypisanym na piersi imieniem Allaha. Są wiecznie piękne i młode, mogą odnawiać swoje dziewictwo. Każdy muzułmanin, w ogrodzie Dżannah może mieć do 72 hurys i zależnie od jego woli będą one (lub nie będą) rodzić dzieci[…] (źródło>>>)

”11 czerwca 2010 r. dr Anwar Bin Majid Ishqi, szef saudyjskiego Bliskowschodniego Ośrodka Badań Strategicznych i Prawnych, opublikował artykuł dotyczący kwestii, czy mieszkańcy Raju odbywają stosunki seksualne. Artykuł opublikował „Al-Risala”, tygodniowy dodatek do gazety saudyjskiej „Al-Madina”, pod tytułem „Raj jest ponad seksem: czarnookie dziewice nie są dla przyjemności zmysłowych”.

W artykule tym dr Ishqi wyjaśnia, że podjął problem seksu w Raju z dwóch powodów. Pierwszy, ponieważ terroryści szeroko używają go przy rekrutowaniu młodych ludzi: podburzają tych podatnych na wpływy młodzieńców do przeprowadzania operacji samobójczych, obiecując im, że nagrodą będzie możliwość uprawiania seksu z dziewicami w Raju.

Drugim powodem jest, że wielu uczonych religijnych — włącznie z szeroko znanymi — wierzy, iż Raj oferuje rzeczywiste przyjemności seksualne, co jest wiarą absurdalną i szkodliwą. Mówi, że jest taka wiara źródłem pogardy dla muzułmanów, a także parodią islamu, ponieważ przyjemności seksualne wspomniane w Koranie nie miały być rozumiane jako przyjemności fizyczne, ale duchowe. Ishqi utrzymuje, że w Raju ludzie nie mają żadnych pragnień seksualnych i że ich ciała nie mają nawet narządów płciowych, ponieważ nie ma żadnej potrzeby ich posiadania.

Artykuł Ishqiego wywołał gorące reakcje wielu saudyjskich duchownych, którzy argumentują, że zarówno Koran, jak hadisy dostarczają rozległych dowodów na to, iż mieszkańcy Raju doznają przyjemności fizycznych, włącznie z seksem. Przyznają, że te teksty są wykorzystywane i wypaczone przez ekstremistów, ale utrzymują, że te nadużycia nie usprawiedliwiają zaprzeczania jasnego znaczenia tekstu i przedstawiania go jako metafory.

Należy wspomnieć, że w międzyczasie artykuł Ishqiego został zdjęty ze strony internetowej „Al-Madina” i z archiwum online.źródło>>>)

Dla 72 dziewic każdego muzułmanina, rajem zapewne jest już sama możliwość znalezienie się w haremie, no i to, że mogą odnawiać swoje dziewictwo. Każdy facet wie, że o tym marzą kobiety. O niczym innym.

Raj – miejsce wiecznego pieprzenia, wiecznych łowów lub wiecznego śpiewania psalmów… Zróbmy ankietę i ustalmy wspólną wersję dla wszystkich religii. Ale nie, wygląda na to, że po śmierci mamy żyć w różnych rajach. Zapewne po to, aby się nie spotkać i nie nienawidzić za swoją odmienność.

Powiedz mi jaki jest Twój raj, a powiem ci kim jesteś.

Gdzieś tam w oddali Góry Przeklęte, znane z tego, że trudno do nich dojechać
nie-jeepem. Ale może przeklęte, że tam właśnie narodził się Demon Gender, który od niedawna czai się by zgładzić cywilizację w Polsce?

Dla wielu może być niespodzianką, że Demon Gender nie narodził się w roku 2013, i nie w salonach szwedzkich intelektualistów odpoczywających na sofach z Ikei. Nie, on narodził się wcześniej, może właśnie w średniowieczu, w górach północnej Albanii, zamieszkanej przez katolickich pasterzy.

Demon Gender przybrał postać tak zwanej „zaprzysiężonej dziewicy”, gdzie kobieta odrzuca swoją biologiczną płeć i przyjmuje nową, kulturowa-społeczną płeć: męską. W zamian za celibat „nowy mężczyzna” staje się szanowanym mężczyzną i jest traktowany jak mężczyzna przez innych mężczyzn – bez śmiechów-chichów, głupich żartów, nie mówiąc o odrzuceniu. Czasami rola ta jest narzucana (na przykład przez ojca), czasami jest z wyboru.

Jakoś tak dużo dzisiaj o dziewicach, a motto sugerowało, że będzie o seksie…

Z twierdzą wiąże się typowa dla Bałkanów legenda: o zamurowaniu kobiety. Trzej bracia, którzy budowali twierdzę mieli problem, bo gdy tylko za dnia postawili kawałek murów, to w nocy wszystko się waliło. Aby wyjść z impasu, wyrocznia, w innych wersjach staruszek, kazała im zamurować tę z ich żon, która następnego dnia pojawi się ze śniadaniem jako pierwsza. Starsi bracia zdradzili sekret swoim żonom, które oczywiście zostały rano w domu, a młodszy brat naiwnie dotrzymał tajemnicy i to jego żona, Rozafa, przyniosła śniadanie ku swojej zgubie. Na jej prośbę zamurowano ją tak, by mogła patrzyć prawym okiem i prawa piersią dokarmiać najmłodsze dziecko.

Ta sama legenda opowiadana jest przy jednym z mostów w Kratowie (Macedonia), przy cerkwi metropolitarnej w Curtea de Arges (Rumunia), moście w Visegradzie (BiH) [zamurowano kochanków] – przynajmniej tyle ja kojarzę w tej chwili. Jak mocno wierzono, że do budowy potrzebna jest ludzka ofiara? W 1870 mieszkańcy Trebinja (BiH) zamurowali porwane ciało dziecka w fundamentach mostu…

Nie jestem folklorystą ani antropologiem, ale próbuje na szybko zastanowić się co przekazuje nam ten mit. Mamy zatem ofiarę, niewinną, która musi zginąć, aby powstało coś cennego i trwałego. Coś cennego poświęć, a otrzymasz coś innego cennego w zamian.

Widzę też kozła ofiarnego – gdy coś nie idzie, gdy los nie sprzyja, musimy znaleźć winowajcę i odwrócimy wtedy koleje losu. Czy to dziwne, że tym kozłem ofiarnym jest akurat kobieta?

Na Zakinthos (wyspa grecka), jeszcze w połowie XIX wieku mieszkańcy wierzyli, że przy budowie mostu należy poświęcić Żyda lub muzułmanina. (B. Jezernik, „Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników.”) – inne tradycyjne „kozły ofiarne” chrześcijańskiej Europy.

W dzisiejszej Polsce, poświęca się kolejnego ministra transportu, przynajmniej jeśli chodzi o kłopoty z drogami. Na kobiety zrzuca się mniej winy za „cało zło”, ale Żydzi wciąż cieszą się popularnością jako kozły ofiarne. Muzułmanie zaś czekają w kolejce, bo islamizacja Polski postępuje bardzo powoli.

***

– To Bangladesz!!! – niemal krzyczy z przerażeniem Moja Lepsza. Szybę Skody nieustannie zalewa padający strumieniami deszcz, tak intensywnie, że wycieraczki nie nadążają, a droga w którą skręciliśmy, aby dojechać na nasz kemping, wygląda jak potok kotłującej się, głębokiej na 20-30 centymetrów wody. Chciałbym gdzieś zjechać, ale nie ma gdzie! Za mną sznur pojazdów, z drugiej ciąg albańskich Mercedesów, a na poboczu brak miejsca, aby się zatrzymać!

Nie mam zdjęć z tej części podróży, więc kontynuujemy zerkanie na widoki z Twierdzy Rozafa. W oddali Jezioro Szkoderskie:

Wjeżdżam zatem w kotłująca się przede mną wodę, która, na szczęście, po kilkudziesięciu metrach kończy się. Nie wlała się do auta i nie unieruchomiła pojazdu. Jest jasne, że dziś nie damy rady spać na kempingu, ale twardo, jak kretyn, jadę w jego kierunku. Riviera Shengjin, czy jakoś tak nazywa się to, co znalazłem w domu na internecie.

Gdy po kolejnych 5 minutach jazdy odnajduję wspomniany kemping, okazuje się, że intuicja mnie nie myliła: oferują tu też pokoje! W strugach deszczu wyskakuję i skłaniam napotkaną kobietę (w barze przy … basenie) do ściągnięcia kogoś kto mówi po angielsku. Facet przyjeżdża autem i oferuje nam pokój za 25 euro. Jest łazienka, telewizor, ok. Wow, nawet są dwa pokoje – choć ten drugi, to właściwie bardziej antresola. Łazienka jest awangardową próbą miniaturyzacji: muszla niemal zachodzi na umywalkę, a umywalka na prysznic – całość nie zajmuje chyba więcej niż 1,5 metra kwadratowego. Ale jednak Allach jest wielki – będziemy dziś spać na sucho.

Po chwili przypływa do Camping Riviera Shengjin grupka angielskiej młodzieży na rowerach. Zgadujemy się, że przyjechali tu bicyklami z samego Londynu i są w drodze do Istambułu. Teraz wyglądają jak mokre kury i miny im rzedną, bo okazuje się, że nie ma już żadnego wolnego pokoju. Nie jestem dziś w nastroju do dzielenia się – zmęczony, zestresowany, potrzebuję komfortu i spokoju. Na szczęście parka Francuzów z innego pokoju zgadza podzielić się z nimi swoim apartamentem, co uśmierza moje wyrzuty sumienia. Zastanawiam się co oni widzieli po drodze. Przejeżdżają przez wszystkie kraje jak pociąg. Równie dobrze mogliby jeździć przez te kilka dni wokół Hyde Parku.

Włączam telewizor i szukam albańskiego TVN24. Pokazują zalane Berat i Vlorę. Najważniejsze: w Tiranie doszło do wypadku samochodowego. Zginęła jedna osoba. Ofiara nazywała się Dritëro Arapi, a ranni zostali Ismail Fatos i Naim Xhaferri. Nie są to jacyś celebryci – ot, zwykli ludzie. Podawanie personaliów humanizuje newsy, a ochrona danych osobowych wręcz przeciwnie. I to jest jedna z wiadomości dnia, która będzie pojawiać się na pasku na dole ekranu. W kraju, który ma trochę ponad 3,5 miliona mieszkańców i wielkość Podkarpacia z Małopolską (tak na oko), szukanie krajowych newsów dla kanału informacyjnego musi być mordęgą.

W kuchni.
Kobieta obsługująca ten motel-kemping od strony sprzątania i prania, niemal zagląda do garnka Mojej Lepszej. Nie wiemy czy większe zdumienie budzi ryż w woreczkach czy gotowa mieszanka pomidorowo-bakłażanowo-ajwarowa w słoiku z Serbii. Z tym samym zaciekawieniem patrzę jak ona smaży paprykę na oleju – zapewne smaczne, ale czy moja wątroba przeżyłaby coś takiego na noc?

Po kolacji wchodzę do górnego pokoju, zrzucam zdjęcia na komputer. W kraju gdzie napięcie prądu jeszcze niedawno było nieprzewidywalne, może warto modlić się do Allacha, aby przez te kilka minut nic się nie stało?

Nic się nie dzieje. Gaszę światło, kładę się na wygodnym łóżku po raz pierwszy od ośmiu dni.

A zatem witamy w Albanii, gdzie co trzecia osoba, albo była w łagrze, albo była przesłuchiwana przez komunistyczną służbę bezpieczeństwa. Witamy w kraju, z którego wyemigrowała jedna trzecia mieszkańców i gdzie większość odległości jest większa niż wskazuje mapa, bo kierowca co chwila nabija dodatkowe metry, omijając dziury na szutrodrogach. Witamy w kraju kultury strachu, którego symbolem są wszechobecne bunkry. I tak dalej…Witamy we śnie…

Ale 72?!
Jaką trzeba mieć kondycję?!

Dziś to pluszaki na albańskich budynkach odstraszają złe duchy – nie trzeba już nikogo zamurowywać:

CIĄG DALSZY>>>

Ten wpis został opublikowany w kategorii Albania i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 odpowiedzi na „1 – Twierdza w Szkodra – Route 72

  1. kawairakija pisze:

    „Włączam telewizor i szukam albańskiego TVN24. Pokazują zalane Berat i Vlorę. Najważniejsze: w Tiranie doszło do wypadku samochodowego. Zginęła jedna osoba. Ofiara nazywała się Dritëro Arapi, a ranni zostali Ismail Fatos i Naim Xhaferri. ”

    Znasz albański, czy domyśliłeś się z kontekstu?

  2. izanoto pisze:

    Widzę, że zaczynamy tworzyć jakąś bandę bałkanofilów 🙂

    • panhoryzontu pisze:

      Jak ludzie przełamią wstyd, że zamiast w Tunezji i na Kanarach byli na wakacjach w Serbii i Albanii, to grono będzie szerokie.

      • izanoto pisze:

        Szczęśliwie już pytają 🙂 Poza tym jeżdżą np. na wczasy mając do wyboru również Bułgarię, Grecję czy Chorwację. W tym roku będę miała pełne ręce roboty, bo ludzi naprawdę pchają się do Albanii 🙂

        • panhoryzontu pisze:

          Oooo, to niefajnie – będzie druga Chorwacja.
          Choć dla Ciebie fajnie, bo robota będzie. 🙂

          • izanoto pisze:

            Kiedyś usłyszałam taki dobry tekst od turysty: „Jaki piękny kraj… a jak my go zniszczymy”. Może roboty będzie więcej, ale będzie mi ciężej w innych kwestiach.
            Poza tym ciarki mnie przechodzą czasem jak mówi o wszystkich stadiach życia „produktu turystycznego” mój szef…. „PRODUKT TURYSTYCZNY” czaisz jak to brzmi? o.O

          • panhoryzontu pisze:

            Dlatego jeżdżę wciąż po Bałkanach (choć finanse tez grają rolę). Wiem, że gotowe „produkty turystyczne” z Francji, Hiszpanii i Austrii mi nie uciekną.

  3. Pingback: TOP 10 ALBANIA – największe atrakcje turystyczne Albanii | Zaplanuj Twoją podróż po Bałkanach

  4. Edyta pisze:

    Ja jadę w tym roku pierwszy raz do Albanii, piękny kraj. Widzę ze mamy podobny gust bo te miejsca które zaznaczyłeś ja też mam na swojej mapie:)) Utwierdziłam się że warto. Super i dzięki
    Też wychodę za założenia że Hiszpania i Francja poczeka, za to polecam Rumunię piękny kraj
    Pozdrawiam Edyta
    Ps. jak wrócę to coś dopiszę

    • panhoryzontu pisze:

      Na początku lipca coś podawali, że w górach północnej Albanii zastrzelili dwoje czeskich turystów na tle rabunkowym. 😦 Nie wszystko w Albanii jest zatem różowe i jak wszędzie trzeba mieć szczęście i głowę na karku.

      Ale mam nadzieję, że wszystko poszło OK na Twoich wakacjach. 🙂

      Rumunię objeździłem z wyjątkiem północy, ale nie mam czasu odpisać oprócz tego, co już wrzuciłem. Mam do niej chyba jeszcze więcej sympatii niż do Albanii.

Dodaj komentarz