1-2 Wiedeń – Hofburg – Habsburgowie w pigułce

DZIEŃ 2

Nasza kwatera na ulicy Costagasse, gwarantuje łatwy dostęp do większości zaplanowanych na ten wyjazd atrakcji – wszystko w promieniu 3 kilometrów:

Przed południem opuszczamy nasz apartament, przechodzimy 200 metrów, podjeżdżamy metrem 4 stacje, znowu kilkadziesiąt metrów spaceru i oto wychodzimy na Michaelerplatz.

Czujemy się lekko przytłoczeni: monumentalne budynki klaustrofobicznie ograniczają przestrzeń. Po w miarę cichym i pustym o tej porze metrze, ruch aut i pieszych tworzy na Michaelerplatz atmosferę zamieszania.

Śmierć pod kołami autobusu w Wiedniu? Jakie to romantyczne…

Stąd odchodzi jedna z bardziej znanych ulic Wiednia: Kohlmarkt – pójdziemy nią jeszcze później.

Dobrze, odważmy się wreszcie wejść przez tę gigantyczna bramę Michaeltor (bramę św. Michała) do Hofburga – odpowiednika naszego Wawelu, czy jak kto woli Zamku Królewskiego, bo taką pełnił funkcję przez prawie 600 lat, aż do rozpadu Austro-Węgier w 1916.

Habsburgowie rezydowali w Hofburga głównie zimą, na lato przenosząc się do leżącego bliżej lasu oraz dalej od zgiełku centrum, Schonbrunn. Tam łatwiej można było realizować cesarskie pasje jak polowanie i jazda konna.

Dziś jest w Hofburga siedziba prezydenta Austrii, biura ministerialne, Biblioteka Narodowa, Hiszpańska Szkoła Jazdy, kilka muzeów i inne instytucje.

Jak się spojrzy na model Hofburga, to łatwo zdamy sobie sprawę, że jest to obiekt o równie wielkiej skali co Schonbrunn i wiele funkcji może pełnić:

Ostatnie skrzydło Hofburga powstało dopiero tuż przed wybuchem I wojny światowej, a więc praktycznie na pożegnanie monarchii.

Architektura współczesnego Hofburga to XVIII i XIX wiek, ale zdarzają się renesansowe wstawki, tak jak ta Brama Szwajcarska:

Sissy ticket umożliwi nam zwiedzenie apartamentów cesarskich, cesarskiej kolekcji srebra i specjalnej wystawy poświęconej Sissy, żonie Franciszka Józefa. Podobnie jak w Schonbrunn, i tutaj dostaniemy audibooka po polsku, co w przyjemny sposób wprowadzi nas w cesarski świat.

W środku Hofburga obowiązuje zasada „No photo! No photo!”, więc pozostaje mi zasadniczo zachęcić Was do zwiedzenia nie tylko królewskich apartamentów i muzeum Sissy, ale koniecznie też kolekcji srebra.

Przegląd królewskich zastaw jest naprawdę imponujący i pokazuje jak zmieniały się gusta w tej materii. (Wasza babcia lub rodzice – tak jak moi – też zbierali porcelanowe serwisy i kryształy?!)

Dowiecie się między innymi, że porcelana wyparła srebro na cesarskim stole dopiero w czasie wojen napoleońskich, kiedy ci musieli przetapiać srebro na wypłatę dla wojska.

Spacerując po dziedzińcach Hofburga, możemy przetrawić kilka ciekawostek o Habsburgach.

Gniazdo rodowe Habsburgów nie jest w Austrii, ani w Niemczech, ale w Szwajcarii. Z oryginalnego zamku Habsburg, zostało do dziś jedno skrzydło.

Zasadniczo to bałkański blog, więc wymieńmy, że z bałkańskich krajów, Habsburgowie kontrolowali przez jakiś czas Chorwację, Rumunię, Serbię i Bośnię; a z krajów półbałkańskich (to chyba moje oryginalne określenie :-)), Słowenię i Węgry.

Mapa terenów kontrolowanych przez Habsburgów na przełomie XVI/XVII wieku, sugeruje, że dokonano podbojów przy pomocy desantu:

Właściwie to męska linia dynastii Habsburgów wygasła w 1740, a jej żeńska kontynuatorka Maria Teresa musiała z tego powodu prowadzić wojny, aby uprawomocnić swoją władzę. Po niej można mówić już o dynastii Habsbursko – Lotaryńsiej (jej ukochany mąż dorzucił swoim pochodzeniem drugi człon nazwy).

Zasada, którą kierowali się Habsburgowie, „Bella gerant alii, tu, felix Austria, nube” („Niech inni prowadzą wojny, ty, szczęśliwa Austrio, zaślubiaj”) powstało już w XV wieku.

Po wyborze na cesarza rzymsko-niemieckiego i króla Włoch, Habsburg Karol V został pierwszym władcą w historii, nad którego imperium nigdy nie zachodziło słońce, gdyż Habsburgowie mieli wtedy w posiadaniu hiszpańskie kolonie w Ameryce i Azji. Anglicy nie chcą tego pamiętać i wylansowali królową Wiktorię…

Od 1919 austriackie prawo zabrania używania szlacheckiego „von” przed nazwiskami, stąd dziś nie uświadczy się tam na przykład Karla von Habsburg. Lepiej mają artyści, którzy mogą używać „von”, z czego korzysta między innymi znany dyrygent Herbert von Karajan. (O wyższości Polski nad Austrią świadczy fakt, że u nas wolno używać „von” – jeszcze czasami słyszy się, jak ktoś wita komornika słowami „Won stąd!”. :-))

Nie można też używać szlacheckich i królewskich tytułów, choć prawo nie jest zbyt surowo respektowane, proszę Hrabiego i proszę Księżnej…

Na portretach lub rzeźbach wielu Habsburgów, zauważycie coś, co zdobyło nazwę „warga habsburska” – dolna warga jest grubsza i wysunięta. Najbardziej nią dotknięci z Habsburgów nie potrafili niemal żuć, przełykać śliny i domykać usta. Zaburzenie to spowodowane było związkami małżeńskimi w wąskim gronie. Dziś właściwie mówilibyśmy o kazirodztwie…

Akcent polski: istniała linia cieszyńsko-żywiecka Habsburgów, która zarządzała – jak łatwo się domyślić – właśnie tymi terenami.

I długo by tak można ciągnąć o Habsburgach – to tysiąc lat historii dynastii, która niemal na każdym dworze Europy umieściła swojego przedstawiciela…

Zmęczeni zwiedzaniem robimy piknik na jednej z ławeczek na Heldenplatz. Miało to być wielkie cesarskie forum. Jak ruszycie wyobraźnią, to zobaczycie tu Hitlera ogłaszającego przyłączenie Austrii do Rzeszy. Dzisiejsze zgromadzenia nie są już tak spektakularne, ale nadal to największy plac do gromadzenia tłumów w Wiedniu:

Potem ponownie wychodzimy na Michaelerplatz:

... i kierujemy się na Kohlmarkt – ulicę szpanerskich sklepów.

Dopiero później dowiem się, że na Kohlmarkt jest cukiernia „Demel”, sprzedająca oryginalny tort Sachera, gdzie oprócz wnętrz i wyrobów cukierniczych, do rangi sztuki urosła forma prezentacji i aranżacji tychże wyrobów. No cóż, opowiem Wam o tym podczas kolejnego pobytu w Wiedniu. 🙂

Jak się okaże miesiąc po naszej wycieczce, nieoryginalny tort Sachera Mojej Lepszej, jest super! (Oryginalny przepis jest handlową tajemnicą.)

Kohlmarkt był kiedyś ulicą jubilerów. Dzisiaj obecne są tu luksusowe sklepy Tiffanys, Rolex, Cartier, Bulgari, Gucci, Chanel, Diesel, Armani i innych szpanerów.

Tu mieszkali przez jakiś czas Haydn i Chopin. Ten ostatni przebywał w domu nr 9 w roku 1830 kiedy wybuchło Powstanie Listopadowe, by wkrótce przenieść się do Paryża.

Z jednej strony widać wejście to Hofburga (zdjęcie poniżej), a z drugiej można wejść w kolejną znaną ulicę Wiednia, Graben (zdjęcie powyżej) i dojść nią do katedry św. Stefana, na co my już dziś nie mamy siły…

Zatem kilka kroków do metra…

… i w pół godziny jesteśmy z powrotem w naszej kwaterze, gdzie za pół euro robimy kawę z kapsułki w ekspresie. Kawa po wiedeńsku?! – zastanawiam się.

Wiedeń: niebo w oknach, okna na ulicy…

ZAPEWNE BĘDZIE KONTYNUOWANE, CHOĆ KTO TO WIE NA PEWNO…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Austria i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na „1-2 Wiedeń – Hofburg – Habsburgowie w pigułce

  1. Podobał mi się Wiedeń. Jasne, że to kawa po wiedeńsku 😉 Idźcie popatrzeć na domy Hundertwasser’a fajne są.

Dodaj komentarz