Do Apollonii nie jest daleko, lecz tutaj atmosfera jest już inna – to znana atrakcja turystyczna Albanii i liczba samochodów na bezpłatnym parkingu spora. Miejsce jest znane zarówno jako antyczne miasto jak i jako średniowieczny monastyr.
Znowu staję zauroczony. Z zewnątrz monastyr ma dużo harmonii i ciekawych detali.
Marash otwierał właśnie drzwi by udać się do owiec, gdy trzech mężczyzn, wśród których rozpoznał przewodniczącego wiejskiej komórki partyjnej, wepchnęło go z powrotem do środka domu.
– Kontrola, Marash. Doszły nas słuchy, że są w wiosce osoby nieprzestrzegające linii programowej Partii w kwestii religii. Oczywiście nie wierzymy, że ty też jesteś zaangażowany w reakcyjne zachowanie, ale musimy mieć dowody. Partia musi je mieć. To mówiąc wyciągnął kawę i papierosy i rzucił je na stół. Masz!
Marash spojrzał na “dary” na stoliku, a potem podniósł wzrok. Napotkał trzy pary zimnych oczu. Przez okno zaglądało słońce, które miało jeszcze godzinę do horyzontu. W okresie Ramadanu muzułmanin nie mógł palić, jeść, ani pić przed zachodem słońca.
Listopad 1967, Miesięcznik literacki Nendori donosi, że Albania stała się “pierwszym ateistycznym państwem na świecie”. Zniszczone zostały 2 169 świątynie i budynki religijne lub zamieniono je na magazyny, domy kultury, hotele, itp.
Od końca Drugiej Wojny Światowej wykonano wyroki, zagłodzono, spalono lub w inny sposób zgładzono około 355 duchownych, wśród których najbardziej znani są 4 zakonnicy ze Szkodry, którzy zginęli po podpaleniu klasztoru przez komunistów, oraz Shtjefen Kurti skazany na śmierć w 1972 roku w Szkodrze za ochrzczenie dziecka. W 1991 roku, kiedy opresje ustały, w Albanii było tylko 15 prawosławnych duchownych.
Cerkiew a Apollonii, zasadniczo z XIII wieku, może w środku nie szokuje wyglądem, ale za to zdjęcia, choćby nieostre, wolno cyknąć:
A na sąsiednim wzgórzu, niczym złowrogie oczy minionych czasów, wpatrują się w nas bunkry Hodży. W tym miejscu, historia przelewa się.
W budynkach monastyru jest muzeum drobiazgów, które zebrano w ruinach Apollonii, w naszym odczucie warte tych kliku złotych za bilet.
Pan przy kasie romansuje z klientem, co dobitnie przyczynia się do odtworzenia klimatu starożytnej Grecji, gdzie nie było problemów z uznaniem związków homoseksualnych, choć nie wiem, czy używano w stosunku do nich terminu „małżeństwo”.
Potem przechodzimy do ruin greckiego miasta. Podobno kamienie z Apollonii posłużyły do zbudowania monastyru w Ardenicy.
Wszyscy cykają sobie zdjęcia przy portyku Domu Agonothetów – najokazalszej ruinie z II w. n.e.. Pewnie mało kto wie, ale i mało komu przeszkadza, że jest ona tylko rekonstrukcją ze znalezionych fragmentów.
W środku odbywały się walki gladiatorów, czyli było to taka sala widowiskowo-sportowa.
W resztkach antycznego teatru do dziś wystawiane są przedstawienia:
Przy obelisku Apollina dochodzi do scen dwuznacznych, ale przecież która kobieta mogłaby się oprzeć najpiękniejszemu z bogów?!
Zostawiam Moją Lepszą, aby trochę ochłonęła razem z Młodą w cieniu, a sam z Młodym szwędam się w upale po pozostałych ruinach, kierując się w stronę resztek dawnego forum i akropolu.
Wchodzimy na samą górę, gdzie znalazła miejsce sympatyczna restauracja, nie wiedzieć czemu zamknięta, bo widok stąd rozległy.
Trudno w to uwierzyć, ale kiedyś to greckie miasto leżało nad morzem i jako port morski kwitło. Z czasem zaczęło przegrywać konkurencję z Dureszem, położonym bliżej drogi Via Egnatia. Trzęsienie ziemi w 345 roku przesunęło linie brzegową, co ostatecznie wyludniło Apollonię.
Pingback: TOP 10 ALBANIA – największe atrakcje turystyczne Albanii | Zaplanuj Twoją podróż po Bałkanach